Szukając asystenta

Jako osoba, która w księgowości przepracowała już ponad dwadzieścia lat, widziała już niejedno i z niejednym człowiekiem miała do czynienia, powinnam cechować o wiele większą umiejętnością w rozpoznawaniu, czy dana osoba nadaje się do pracy w księgowości czy nie. W końcu i ja kiedyś zaczynałam, stałam u progu swojej księgowej kariery i obawiałam się jak to wszystko w moim życiu się ułoży. Ostatnio razem ze swoją wspólniczką zdecydowałyśmy, że w naszym wspólnym biurze przydałby się ktoś do pomocy. Pracy było coraz więcej, my coraz starsze, więc niegłupim pomysłem było zatrudnienie kogoś, kto pomoże nam w prowadzeniu biura. Bez chwili zastanowienia wstawiłam ogłoszenie na jeden z portali internetowych zajmujących się ofertami pracy i czekałam. Podejrzewałam, że wiele młodych osób zgłosi swoje kandydatury na stanowisko asystenta działu księgowości, asystent działu księgowości Radom. Taka praca to szansa na zdobycie doświadczenia w branży i zwiększenie swoich szans na rynku pracy. W ciągu zaledwie trzech dni na moją skrzynkę mailową trafiło ponad sto podań o pracę, dlatego po trzech dniach zdecydowałam się usunąć ogłoszenie z sieci. Stwierdziłam, że wśród setki kandydatów na pewno znajdzie się pracownik idealny.

Po dwóch etapach rekrutacji naszą asystentką została pewna młoda dziewczyna, która dopiero co obroniła magistra, a jednocześnie posiadała dwa lata doświadczenia w pracy w księgowości. Od samego początku była moją faworytką, ponieważ zrobiła na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Niestety, jak się okazuje, dobre wrażenie to nie wszystko, bo Iwona jest najbardziej leniwą asystentką jaką mogłam sobie wybrać. Gdy nie pokażesz jej czegoś palcem i nie każesz zrobić, ona sama nie wpadnie na to, by zająć się tym albo tamtym. Co z tego, że jest mądra i bardzo inteligentna, jak pożytek z niej prawie żaden. Parę razy złapałam ją na przeglądaniu portali społecznościowych w pracy, co jak dla mnie jest niedopuszczalne. Jeszcze chwila, a będę ją musiała zwolnić i poszukać kogoś innego.

Praca w księgowości

W dzisiejszych czasach konkurencja na rynku pracy jest tak duża, że znalezienie jakiejkolwiek ciekawej i dobrze płatnej pracy bez znajomości jest niemal niemożliwe. Od niemal czterech miesięcy poszukuję pracy w branży księgowości lub finansów i nadal nic. Nie zależy mi na jakimś wysokim i bardzo odpowiedzialnym stanowisku, a chciałabym jedynie móc się rozwijać w wybranym przez siebie kierunku. Stanowisko asystentki działu księgowości byłoby w sam raz, asystent działu księgowości Dąbrowa Górnicza, jednak ofert pracy przeznaczonych dla asystentów jest jak na lekarstwo.

Podejrzewam, że na każdą ofertę pracy odpowiada przynajmniej 70 absolwentów kierunku finansów i rachunkowości, dlatego tak trudno wybić mi się ponad kontrkandydatów i udowodnić swój wielki talent do księgowości. Póki co wzięłam udział w czterech rozmowach kwalifikacyjnych, z których każda zakończyła się takim samym wynikiem, czyli brakiem propozycji zatrudnienia. Wszystkie rozmowy przebiegały bardzo podobnie – najpierw krótki test z angielskiego, później chwila rozmowy o mnie, moich osiągnięciach, planach na przyszłość i innych tego typu sprawach. Pod koniec rozmowy przepytywano mnie z wiedzy z zakresu księgowości, pytano o znajomość programów do księgowania i tym podobnych rzeczy. Ciekawe kiedy miałam się nauczyć księgować, jak nikt nie chce mnie przyjąć do pracy choćby na pół etatu. Z księgowaniem miałam styczność jedynie podczas kilkutygodniowej praktyki studenckiej i prawie nic z tego już nie pamiętam.

Wszystko dla księgowości

Od kiedy tylko pamiętam zawsze chciałam pracować w finansach i rachunkowości. Moim marzeniem jest zdobyć uprawnienia księgowej, założyć własną firmę lub pracować jako główna księgowa w jakiejś dużej olsztyńskiej firmie. Wszystkie moje dotychczasowe akcje i decyzje są nierozerwalnie związane z moimi dążeniami do rozwoju kariery w księgowości. Już w liceum szczególnie intensywnie przykładałam się do nauki matematyki, ponieważ tylko wysoki wynik maturalny z tego przedmiotu mógł mi zagwarantować dostanie się na studia. Niestety, konkurencja na kierunki finansowe jest bardzo duża, dlatego dopiero w drugiej rekrutacji zostałam przyjęta na studia. Mimo wszystko, moja radość była ogromna, a w mojej głowie już powstawały cudowne wizje przyszłego życia jako księgowa. Po uzyskaniu tytułu licencjatu stwierdziłam, że czas najwyższy zdobyć jakieś doświadczenie zawodowe, które w późniejszych latach będzie stanowiło cenny atut w procesach rekrutacyjnych. Postanowiłam, że jeśli uda mi się w ciągu wakacji znaleźć jakąś ciekawą pracę, na studia magisterskie wybiorę się w formie zaocznej.

Trochę przez przypadek i trochę po znajomości udało mi się dostać pracę jako asystentka działu księgowości, asystent działu księgowości Olsztyn, co w moim przypadku było rozwiązaniem najlepszym z możliwych. Chyba nie muszę mówić jak bardzo cieszyłam się z zatrudnienia w branży, z którą wiązałam swoją zawodową przyszłość. Na sam początek zaproponowano mi 2,5 tysiąca złotych brutto miesięcznie co dla mnie, biednej studentki, i tak było całkiem niezłą sumą. Te prawie tysiąc osiemset złotych zupełnie wystarczało mi na utrzymanie się w Olsztynie.

Szukając pracy

Gdybym wiedział, że rozpoczęcie kariery w księgowości zajmie mi aż tyle czasu, na pewno dwa razy zastanowiłbym się przed wyborem finansów i rachunkowości jako kierunku studiów. Zawsze lubiłem matematykę i statystykę, dlatego niemal od początku liceum wiedziałem, że po maturze wybiorę się na finanse lub bankowość. Dostałem się na oba kierunki studiów i w wyniku zwykłego losowania wypadło na finanse. Może trzeba było postawić na bankowość?

Już od ponad pół roku przeglądam oferty pracy dla asystentów i księgowych, wysyłam swoje dokumenty aplikacyjne, uczestniczę w rozmowach kwalifikacyjnych i nadal nie otrzymałem propozycji zatrudnienia. Podejrzewam, że na większość stanowisk zatrudniane są kobiety, bo księgowość to branża zdominowana przez płeć piękną. Nie oznacza to jednak, że mężczyźni nie mają prawa bytu w księgowości – mają, i to całkiem spore. Sam znam kilku facetów, którzy w księgowości albo pracowali, albo pracują nadal. Przykładem jest mój ojciec, który zanim założył własną firmę logistyczną, przez parę lat pracował jako księgowy w gdyńskim szpitalu. Podejrzewam, że zamiłowanie do cyferek i obliczeń mam właśnie po nim. Mama jest polonistką i matematyka była w szkole jej piętą achillesową.

Niedługo przede mną ważne zadanie – wybieram się na kolejną rozmowę kwalifikacyjną i mam nadzieję, że tym razem uda mi się zostać asystentem, asystent działu księgowości Gdynia. Mam zamiar dać z siebie wszystko i pokazać, że jestem idealnym kandydatem na to stanowisko pracy. I tak nie mam nic do stracenia.

Trudna decyzja

Za pół roku matura, w ciągu najbliższych dni trzeba się zdecydować co się będzie zdawało na egzaminie maturalnym, a ja nie mam jeszcze zielonego pojęcia na jaki kierunek studiów chciałabym iść. Uczęszczam do klasy o profilu matematyczno-informatycznym, dlatego na pewno swoją dalszą naukę chciałabym powiązać w pewien sposób z naukami ścisłymi. Mój tato cały czas namawia mnie na budownictwo. Twierdzi, że po tym kierunku studiów będę miała szansę znaleźć świetną pracę w biurze projektowym, na której zarobię duże pieniądze. Ja jednak nie wiem czy budownictwo jest tym, co chciałabym robić w swoim życiu. Zawsze ciągnęło mnie w stronę finansów, bankowości i rachunkowości. Mama, księgowa z krwi i kości zachęca mnie do obrania właśnie tej ścieżki kariery. Twierdzi, że po ukończeniu studiów nie będę miała problemu ze znalezieniem pracy, bo ona zna wielu ludzi, którzy mają dług wobec niej i aby go spłacić, z chęcią zatrudnią jej córkę na stanowisku asystentki, asystent działu księgowości Chorzów. Brat namawia mnie na informatykę, która też jest jednym z moich obszarów zainteresowań. Kobiet w informatyce jest mało, dlatego miałabym szansę wyróżnić się wśród innych i dość szybko znaleźć zatrudnienie.

Póki co nie wiem na co się zdecydować. Niemal codziennie tworzę nowe listy wszystkich za i przeciw danych kierunków studiów, co szczerze mówiąc nie ma sensu, jako że wszystkie listy wyglądają niemal identycznie. Na maturze na pewno będę zdawała matematykę, ale co do tego? Fizyka, informatyka czy coś zupełnie innego?

Nie dam rady przygotować się i do fizyki i do informatyki, dlatego muszę coś wybrać. Tylko co?

Dobra asystentka

Jest godzina 11.00 i za blisko pięć godzin kończę cały dzień pracy. Dzisiaj piątek, więc wychodząc o 16.00 z pracy do domu kończę nie tylko dzień, ale i tydzień. Ba, tydzień to mało patrząc na to, że od następnego poniedziałku rozpoczynam dwutygodniowy urlop, który mam zamiar spędzić na jednej z Egipskich plaż. Chyba nie muszę mówić jak bardzo żyję już dniami wolnymi i jak bardzo nie chce mi się pracować.

>Będąc księgową mam bardzo wiele obowiązków, które muszą być zrobione na czas. Podliczenia, zestawienia, bilanse i inne zabawy z cyferkami to coś, czym zajmuję się każdego dnia. Na szczęście, do pomocy mam młodą, sympatyczną i bardzo zdolną Kasię, która zajmuje stanowisko asystentki działu księgowości, asystentka działu księgowości Koszalin. Nasz dział jest przeogromny – składają się na niego zaledwie dwie księgowe, i oczywiście nasza pani asystent, która mimo niewielkich rozmiarów działu ma naprawdę dużo do roboty. Kaśka od razu na początku swojej kariery powiedziała, że chce się jak najwięcej nauczyć i zdobyć jak największe doświadczenie. Lubię ludzi zdecydowanych, pewnych siebie i znających swoje oczekiwania co do pracy i życia, dlatego bez problemu realizuję życzenie swojej asystentki. Kasia pracuje cały czas, od 8.00 do 16.00, zajmując się tym, czym normalnie zajmują się księgowe. Wiem, że zakres obowiązków asystentki nie obejmuje dużej części zadań, jakie jej zlecamy, jednak nauka zawodu księgowej wymaga poznania wielu poświęceń i nabycia różnorodnych umiejętności. Wyjeżdżając na dwa tygodnie za granicę wiem, że Kasia razem z moją wspólniczką doskonale da sobie radę. Dziewczyna ma głowę na karku, dlatego wróżę jej świetlaną przyszłość w księgowości.

Początki w księgowości

Może pora na pisanie postów nie jest najodpowiedniejsza, ponieważ właśnie stoję w kolejce do optyka, jednak korzystając z wolnej chwili chciałabym Wam powiedzieć co nieco o mojej nowej pracy asystentki działu księgowości, którą dostałam przed paroma dniami. Już od dwóch dni codziennie wstaję o 6.00 rano, by na 8.00 zdążyć dotrzeć do firmy, która mnie zatrudnia.

Cały proces rekrutacji w którym brałam udział przebiegł zaskakująco szybko, ponieważ od chwili otrzymania informacji o rozmowie kwalifikacyjnej do mojego pierwszego dnia pracy minęło zaledwie piętnaście dni, asystentka działu księgowości Elbląg. Sama jeszcze nie do końca dowierzam, że tak szybko udało mi się znaleźć pracę. Przyznam szczerze, że nastawiałam się raczej na kilkumiesięczne, żmudne poszukiwania pracodawcy, niż ekspresowe przyjęcie do pracy. Jakkolwiek by to nie wyszło, tak jestem bardzo zadowolona z rozwoju sytuacji. Nie dość, że udało mi się bardzo szybko dostać wymarzoną pracę asystentki, zagwarantowano mi całkiem niezłą miesięczną pensję, to jeszcze ufundowano mi nowe okulary, mające usprawnić moją pracę przed komputerem. Na okulary dostałam równo pięćset złotych, z własnej kieszeni dołożę jeszcze dwieście i będę mogła pochwalić się nowoczesnymi i bardzo ładnymi oprawkami.

Póki co, jeszcze nie bardzo orientuję się w swoich codziennych obowiązkach, ale wszystkiego powoli się nauczę. Panie księgowe zatrudnione w firmie chętnie służą pomocą i radą, dlatego w razie wszelkich wątpliwości pytania kieruję właśnie do nich. Jedna z księgowych otwarcie powiedziała mi, że ona też kiedyś zaczynała, pamięta swoje początki i wie ile znaczy pomoc osób, które w księgowości siedzą już parę lat. Będzie dobrze!

W końcu awans

Nareszcie udało mi się dostać upragniony awans. Po czterech latach pracy jako asystent, asystent działu księgowości Bielsko-Biała, zostałem doceniony przez pracodawcę i przerzucony na stanowisko samodzielnego księgowego. Ponad rok temu otrzymałem uprawnienia księgowego, dlatego czas najwyższy bym mógł je wykorzystać. Awans zawdzięczam odejściu jednej z księgowych na emeryturę. Pani Bożena w księgowaniu przepracowała ponad trzydzieści lat, o bilansach i zestawieniach wiedziała niemal wszystko, mimo że nie miała studiów wyższych. Była bardzo dobrym pracownikiem, ale cieszę się, że odeszła z pracy. Dzięki zwolnieniu jej etatu to ja mogłem zostać księgowym i zacząć zbierać doświadczenia zawodowe typowo w księgowości. Na moje miejsce na pewno za jakiś czas zostanie zatrudniony nowy asystent, który, podobnie jak ja, będzie liczył na dość szybki awans. Niestety w naszej firmie będzie to raczej niemożliwe, bo w dziale nie pracuje już żadna osoba, która zbliżałaby się do wieku emerytalnego. Najbliżej do emerytury ma pan Wiesław, któremu zostało jeszcze z 15 lat do końca kariery zawodowej. Wątpię by ktoś chciał pracować jako asystent przez tyle czasu.

Następny asystent na pewno przyjdzie do pracy na jakieś trzy, cztery lata po czym ucieknie gdzieś indziej szukać pracy jako księgowy. Ja bym na pewno tak zrobił. Przecież planując karierę w księgowości nikt nie pragnie być asystentem przez całe życie. Każdy dąży do funkcji samodzielnego księgowego, a nawet wyższej.

W procesie rekrutacyjnym

Nasza tyska firma poszukuje pracownika na stanowisko asystenta działu księgowości. Nasz dotychczasowy asystent zrezygnował z pracy, w wyniku otrzymania lepszej propozycji, dlatego nam nie pozostaje nic innego, jak znaleźć kogoś na jego miejsce. Jako szefowa działu kadr odpowiadam za cały proces rekrutacji, zamieszczenie ogłoszeń o pracę, zebraniu dokumentów aplikacyjnych i organizację spotkań z naszym prezesem i szefową działu księgowości. Oczywiście sama nie zajmuję się wszystkimi etapami rekrutacji, a jedynie czuwam nad ich prawidłową realizacją. Ogłoszenie o naborze wisi w Internecie od dwóch dni, a na adres mailowy założony na potrzeby rekrutacji przyszło już ponad sto zgłoszeń. Podejrzewam, że do zamknięcia ogłoszenia dojdzie ich jeszcze drugie tyle.

Jedna z kadrowych zajmuje się selekcją kandydatów, którzy spełniają wymogi narzucone przez prezesa i co chwila podrzuca nam jakieś najciekawsze kąski, które można wyłowić z życiorysów i listów motywacyjnych. Nie wyobrażacie sobie co ludzie wysyłają nam na skrzynkę pocztową i jak wyglądają niektóre dokumenty aplikacyjne. Cześć młodych osób w ogóle nie ma pojęcia jak sporządzić prawidłowo wyglądające CV lub co zawrzeć w liście motywacyjnym. Niektórzy kandydaci ani nie posiadają wymaganego wykształcenia, ani doświadczenia zawodowego, ukończyli szkołę zawodową na kierunku elektrycznym, a i tak próbują swoich sił w rekrutacji na stanowisko asystenta, asystent działu księgowości Tychy. Najbardziej spodobało mi się CV, które nie było życiorysem, a zwykłym ogłoszeniem matrymonialnym. Ludzie to mają pomysły!

Kurs z księgowości

Ostatnio przeszukując różne informacje w Internecie natknęłam się na ogłoszenie o naborze na kurs dla asystentów działu księgowości, organizowanym dla mieszkańców Sosnowca. Przyznam się szczerze, że nigdy nie myślałam o pracy w księgowości, jednak być może jest to dobry pomysł. Nie wiem czy nie zdecydować się na uczestnictwo i tym samym zwiększyć swoje szanse na sosnowieckim rynku pracy. A nuż znajdzie się kiedyś ogłoszenie dla jakiegoś asystenta i ja tym asystentem zostanę?

Informacje zawarte na stronie firmy organizującej kurs przekazują, że celem szkolenia jest wstępne praktyczne i teoretyczne przygotowanie uczestnika do pracy w charakterze asystenta, asystent działu księgowości Sosnowiec i zawodu księgowego. Szkolenie daje możliwość nabycia praktycznych umiejętności biurowo-księgowych.

W zakres szkolenia wchodzą tematy związane z podstawami księgowości, wiadomościami z rachunkowości, podatków oraz ich zasad rozliczeń, prowadzenia dokumentacji finansowo-księgowej, obsługi urządzeń biurowych i arkusza kalkulacyjnego i komputerowych programów księgowych (Symfonii i CDN Optimy). Kurs jest dedykowany dla osób, które nie miały styczności z pracą w księgowości, a więc dla mnie. Myślę, że uczestnictwo w tym szkoleniu jest bardzo dobrym pomysłem. A wy, co o tym myślicie?