Moja praca na stanowisku asystenta działu księgowości wiąże się z wieloma nieprzyjemnościami. Podejmując pracę w nowym, nieznanym miejscu nigdy nie wiadomo na jakich współpracowników się trafi i z kim dane będzie nam pracować. Jeśli mamy szczęście trafiamy na ludzi, którzy są mili, sympatyczni i bardzo pomocni. Z drugiej strony, jeśli jesteś na przykład mną, w swojej pierwszej pracy trafiasz na współpracowników, o których śnisz najgorsze koszmary i którym życzysz jak najgorzej, asystent działu księgowości Bytom.
Nie wiem, czy mój pracodawca zatrudniając do swojego zespołu pracowników księgowych zaznaczył gdzieś małą gwiazdką, że poszukuje osób niesympatycznych i potworów bez serca, jednak jakimś cudem udało mu się znaleźć chyba najgorszych przedstawicieli branży księgowości z możliwych.
Zastanówmy się: jaki obraz pojawia się nam w myślach gdy zastanawiamy się nad wyglądem stereotypowej księgowej? W mojej głowie maluje się starsza, gruba kobieta, w trwałej na głowie, w niedopasowanym żakiecie i z bardzo nieprzyjemnym wyrazem twarzy. Jeśli podzielacie moją opinię, to miło mi was poinformować, że dokładnie taka kobieta, tyle że prawdziwa, zajmuje w mojej pracy stanowisko głównej księgowej. Pani Teresa, przez jej cichych wielbicieli nazywana „monsterTerechą”, jest kwintesencją tego, co mamy w głowie myśląc o najgorszych księgowych. Reszta księgowych z mojej firmy, mimo że niemiła, nie dorasta Teresie do pięt. Jej otyłość czy niedopasowany styl ubierania się byłyby całkiem do przyjęcia, gdyby nie jej wrodzona zołzowatość i nienawiść do całego świata. Jeśli w ciągu dnia monsterTerecha nie zwróci ci cztery razy uwagi na to, co robisz, nie skrytykuje sposobu wykonywania twoich obowiązków lub nie rzuci w ciebie jakimś obelżywym przezwiskiem, wtedy masz prawo uznać, że w pracy panuje święto narodowe, a monsterTerecha ma jeden na dziesięć tysięcy dzień dobroci dla innych. Doceniaj to, bo drugi taki długo się nie zdarzy!
Zostaw komentarz