Pracę na stanowisku asystentki działu księgowości dostałam dzięki rozległym znajomościom mojego taty. Od pewnego czasu próbowałam znaleźć zatrudnienie na własną rękę, jednak gdy po ponad pięciu miesiącach poszukiwań nadal pozostawałam bezrobotna schowałam dumę do kieszeni i poprosiłam ojca o pomoc w znalezieniu pracy. Dzięki tacie już po tygodniu siedziałam za własnym biurkiem w pewnej dużej kancelarii adwokackiej i pomagałam działu księgowości w wypełnianiu codziennych obowiązków, asystentka działu księgowości Wrocław. Ukończyłam administrację, dlatego księgowość nie do końca pokrywała się z moim zakresem wiedzy, jednak wiedziałam, że przy odpowiednim zapale do pracy i chęciach do nauki wszystko szybko uda mi się nadrobić.
Początkowo księgowe patrzyły na mnie krzywym okiem, bo wiedziały, że pracę dostałam po znajomości. Nie dość, że trafiłam tam dzięki protekcji, to jeszcze nie miałam zielonego pojęcia o księgowaniu. Widziałam, że każde moje pytanie i prośba o pomoc spotyka się z drwiącym uśmieszkiem i wymowną wymianą spojrzeń, jednak gdy po jakimś czasie zaczęłam łapać o co w tym wszystkim chodzi, nieprzychylne komentarze i spojrzenia rzucane w moją stronę zaczęły się ustawać, aż w końcu skończyły się na dobre. Albo znudziło się księgowych dogryzanie mi przez cały czas, albo zrozumiały, że nie jestem taką najgorszą asystentką. Co z tego, że nie przeszłam tradycyjnego procesu rekrutacyjnego, a moja praca jest dziełem rozległych znajomości mojego taty? Jestem ambitna i zdolna, a to jest najważniejsze.
Zostaw komentarz