Praca asystenta jest nudna, to prawda, jednak z tą nudą da się jakoś żyć. Jak dla mnie nie ma nic gorszego od poczucia, że Twoi współpracownicy traktują cię jak asystenta, sekretarkę, listonosza, sprzątaczkę i psychologa w jednym. Nie wiem co wyobrażają sobie panie pracujące w dziale księgowości, ale odnoszę wrażenie, że wychodzą z założenia, że moim zadaniem jest usługiwać im, a nie pomagać w codziennych, księgowych obowiązkach.
Niemal od samego rana, gdy przekroczę próg mojego rudzkiego biura, cały czas biegam, załatwiam coś i dopinam ostatni guzik. Czuję się jak pracownik od wszystkiego, który musi znać się na wielu sprawach, a jednocześnie wypełnia wszystkie powierzone obowiązki z uśmiechem i zadowoleniem. Nie po to zatrudniłem się na stanowisku asystenta działu księgowości, asystent działu księgowości Ruda Śląska, by dać sobą tak pomiatać. Cała ta rekrutacja kosztowała mnie wiele nerwów i poświęconego czasu, ponieważ składała się z kilku etapów i trwała blisko miesiąc. Gdy udało mi się dostać ofertę pracy miałem nadzieję, że zatrudnienie w charakterze asystenta będzie świetnym początkiem kariery w księgowości.
Mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko się zmieni i księgowe zaczną traktować mnie z należnym mi szacunkiem. Moi znajomi twierdzą jednak, że wykonując wszystkie ich polecenia bez szemrania przyzwyczajam ich do swojej roli chłopca na posyłki. Chyba powoli będę musiał zmieniać swoje nastawienie i zacząć odmawiać wykonywania niektórych obowiązków. W końcu w mojej umowie o pracę nigdzie nie mam adnotacji o konieczności odbierania czyjegoś prania z pralni.
Zostaw komentarz