Kiedy mama przyszła pewnego dnia do domu i powiedziała mi, że załatwiła mi pracę u swojej przyjaciółki i od przyszłego tygodnia będę pracowała jako asystentka działu księgowości Starachowice, byłam więcej niż szczęśliwa. Skakałam do góry jak szalona i cieszyłam się, jakbym nagle wygrała na loterii. Nie da się ukryć, że praca w księgowości była dla mnie właśnie niczym taka wygrana – od miesięcy starałam się o podobną posadę, ale nic z tego nie wychodziło. Wszystkie posady albo były zajęte, albo według pracodawców nie miałam wystarczającego doświadczenia zawodowego by ubiegać się o pracę w ich firmie. Ciekawe skąd miałam wziąć doświadczenie, skoro nikt nie chciał mnie zatrudnić nawet na staż.

Teraz nadal się cieszę z otrzymanej szansy, choć już nie tak bardzo jak na początku. Wszystko dlatego, że w praktyce praca w księgowości okazała się być trudna, żmudna i bardzo odpowiedzialna. Liczyłam na jakieś rozmowy toczone nad stertą papierzysk, a w firmie jest czas jedynie na ciągłą pracę. Okazjonalne wymiany zdań kończą się bardzo szybko, bo zawsze jest coś do zrobienia na cito. Nie wiem czy we wszystkich biurach rachunkowych jest tak jak u nas, a jeśli tak, to na pewno każdy, kto czyta moją wiadomość doskonale mnie rozumie. Domu po pracy zawsze wracam diablo zmęczona i nie wiem za co się zabrać – czy najpierw coś zjeść, czy iść się przespać, wyjść z psem na spacer czy nadrobić zaległości z pracy.

Zostaw komentarz

Najnowsze ogłoszenia