Od kiedy zostałam asystentką działu księgowości w Zielonej Górze, wszystkie elementy mojego życia zaczęły się jakoś układać. Wcześniej byłam raczej osobą mało popularną, cichą i niewiele znaczącą we wszelkich strukturach społecznych. W trakcie liceum miałam zaledwie jedną najlepszą koleżankę, na studiach nie było wcale lepiej. Wszystko dlatego, że nigdy nie interesowały mnie imprezy i pijańskie harce do białego rana. Idealny wieczór stanowiła dla mnie dobra książka, ciepłe kapcie i smaczne wino za piętnaście złotych.

Gdy trafiłam do zespołu księgowego nagle okazało się, że na świecie istnieją jeszcze takie osoby jak ja, czyli lubiące porozmawiać o dobrej książce, najnowszych odkryciach naukowych czy muzyce klasycznej, asystent działu księgowości Zielona Góra. Oczywiście w mojej firmie znaleźć też można parę osób, dla których weekend bez urwanego filmu jest weekendem straconym, jednak cieszę się, że w końcu nie czuję się odmieńcem i trafiłam na ludzi podobnych sobie. Szczególnie dobry kontakt nawiązałam z Tymonem, który pracuje jako pracownik biurowy u nas w firmie. Może nasze zainteresowania nie są identyczne, ale na pewno mamy wiele wspólnych tematów do rozmowy. On opowiada mi o astronomii i gwiazdach, ja jemu o literaturze pięknej i tak mijają nam wspólne godziny. Ja nasze spotkania traktuję jak typowe, choć nieco platoniczne randki. Nie potrzeba gestów by nawiązać głębsze połączenie. Wystarczy, że spojrzę w oczy Tymona, a widzę w nich cały wszechświat i siebie pośrodku.

Zostaw komentarz

Najnowsze ogłoszenia